Poczułam
się, jakby ustawili się w kolejce i każdy dał mi pięścią w
twarz. Pięć lat temu zaufałam nieodpowiedniej osobie, a teraz?
Teraz mam pracować nie dość, że z nim to jeszcze z całą jego
bandą, która próbowała mnie zabić?
To
wszystko jest takie popierdolone!
Przyjaźń?
On
naprawdę tak nazwał ich relację? Może ja po prostu zaczynam
wariować. Przez bezsenność i prochy mój mózg przestaje myśleć,
słyszeć i widzieć racjonalnie.
Już
nie wiem czym w tym momencie różni się wróg od przyjaciela.
Mam
ochotę krzyczeć, a jednak tego nie robię. Mam ochotę się
rozpłakać, a jednak tego nie robię. Mam ochotę oddzwonić do ojca
i powiedzieć mu, że pierdolę jego przyjaźń z Akatsuki , a
jednak....
-
Co takiego wydarzyło się w tym pieprzonym pudle, że nasi najwięksi
wrogowie zostali sprzymierzeńcami? - Zapytałam cicho, spokojnie.
Mój głos nie drżał, ani nie okazywał żadnej wątpliwości czy
strachu.
Chłopaki
spojrzeli na mnie, Deidara trzymał mnie mocno za rękę, jakby bał
się, że zaraz zemdleję.
-
Pamiętasz ile osób dostało wyrok razem z nami? - Zapytał
niepewnie Odyn.
Jak
mogłabym zapomnieć?
Sasori
- pierdolony rudzielec, który chciał mnie usmażyć w swoim
teatrze.
Zetsu
- dziwak, ludzie mówią, że jego twarz przybiera zielonkawego
koloru, gdy się wkurza. Najlepszy architekt krajobrazu, tworzy
ogrody dla wszystkich szych na świecie.
Tobi
- właściciel wesołego miasteczka. Naiwne dzieciaki z rodzicami
zostawiali u niego po kilka tysięcy dziennie.
Oraz
on - pieprzony przedstawiciel handlowy, który okłamał, rozkochał
i zniszczył życie pewnej nastolatki.
Przytaknęłam
głową, próbując nie dopuścić do siebie wspomnień sprzed paru
lat. Poczułam jak w pomieszczeniu robi się coraz duszniej. Brudasy
siedzieli cicho z nietęgą miną, jakby za karę musieli tu być.
-
Skaza próbował jednemu z nich połamać parę kończyn, podajże
Sasoriemu, ale ten wyskoczył do Przeklętego z propozycją nie do
odrzucenia. - Kontynuował siwowłosy. - Na początku twój ojciec
miał go głęboko w dupie, ale wtedy właśnie padło jedno słowo.
- Zamilkł. Jego mina przybrała dziwnego grymasu, poprawił swoją
opaskę na oko i otarł pot z czoła.
-
Mów - rozkazałam.
-
Nieśmiertelność.
Że
co?
-
Dalej nic nie rozumiem - odparłam już łagodniej.
-
Uwierz mi, że my też nie wiemy o co chodzi, ale gdy Przeklęty to
usłyszał kazał odciągnąć Skazę od rudzielca i podczas przerwy
od prac wewnętrznych zaprosił wszystkich członków Akatsuki, który
znajdowali się w więzieniu. Żaden z nas nie słyszał o czym
rozmawiali, ale zaraz po tym twój ojciec zagroził, że jak któremuś
spadnie choćby włos z głowy ukręci nam karki. - Odyn mówił
wolno, ale trochę chaotycznie. Nic mi się nie kleiło w tej
sprawie, wszystko było sprzeczne i bez związku.
-
Nie wiemy jaki Przeklęty ma plan, ale od tamtej pory przez pięć
lat członkowie Brzasku jedli z nami na stołówce, obrażali tych
samych klawiszy, ruchali te same pielęgniarki i wykonywali te same
prace wewnętrzne. - Wtrącił się Akira.
-
To wszystko nie ma sensu, ja się nie zgodzę na ten układ! -
Podniosłam głos.
-
Enma, skoro Przeklęty tego chce to będziemy współpracować! -
Warknął Tetsu.
-
Już, kurwa zapomnieliście o wszystkich wyścigach jakie nam
spierdolili? O morderstwie Ryoko? O tym jak... - przerwałam. Nie
byłam w stanie jednak wypowiedzieć ostatniego zdania na głos. Mój
żołądek automatycznie się zacisnął, a serce zaczęło boleć od
nadmiaru przykrych wspomnień.
-
Właśnie! Ja i Enma nie wchodzimy w to, nawet kurwa nie macie
pojęcia do czego może być zdolny Orochimaru! - Wtrącił się
Deidara.
-
Ty się nie wtrącaj, nie zapominaj, że dalej jesteś członkiem
Akatsuki!
-
Chyba cię już do końca pojebało!
-
Zamknij się, bo przerobię tą twoją śliczną buźkę na kupę
gówna. - Akira wstał, ale cofnął rękę, gdy spojrzał na mój
wściekły wyraz twarzy. Nie pozwolę, żeby obrażali Deidarę,
który jedyny wspiera mnie w tym momencie.
-
Orochimaru, nieśmiertelność? Nie wiem o co chodzi mojemu tacie,
ale to wszystko wygląda jak jakiś kiepski żart.- Mruknęłam.
Nagle
usłyszeliśmy jak telefon Odyna znów zaczął dzwonić. Myślałam,
że to ojciec, ale siwowłosy wyglądał na zmieszanego.
-
Halo? - Odyn zapytał, wcześniej dając na głośnomówiący.
-
Za halo w mordę walą!!! - Usłyszeliśmy głośny śmiech, który
wydawał mi się znajomy. - Pan Przeklęty dzwonił już do was,
prawda? Więc ruszcie dupy! Za minutę prześlę wam adres spotkania
- I nieznajomy się rozłączył.
-
Kto to, do cholery jasnej niby był? - Warknęłam. Jak na jeden
dzień to za dużo dziwnych rozmów telefonicznych.
-
Nie jestem pewien, ale domyślam się, że to może być.... - Tetsu
nie dokończył zdania, ponieważ przerwał mu Deidara.
-
JAKIM, KURWA CUDEM, USŁYSZELIŚMY TEN POJEBANY GŁOS?! - Deidara był
blady jak ściana. Źrenice miał rozszerzone, a minę jakby zobaczył
ducha.
-
Wydawał mi się znajomy... - mruknęłam i rozejrzałam się po
wszystkich.
-
Przeklęty mówił, że to bardzo możliwe, że dostaniemy od niego
telefon - chrząknęła Odyn drapiąc się po siwej brodzie.
-
Możliwe?! MOŻLIWE?! Niezgodne z naturą!!! - Jeszcze nigdy nie
widziałam takiej wściekłości, a zarazem strachu w oczach
blondyna.
-
Też nie sądziłem, że to może być prawda, ale...- Tetsu
wziął szluga i mocno się zaciągnął. - To faktycznie był Hidan.
Zamarłam.
H
I D A N
Hidan?
Hidan!
Pierdolony
Hidan, którego zabiłam własnymi rękami.
A
raczej szpilkami.
Wybuchnęłam
śmiechem. Łzy napłynęły mi do oczu, a żołądek się zacisnął.
-
BARDZO ŚMIESZNE! Ubaw, kurwa po pachy!!! Już wszystko rozumiem, to
od początku jest żart. To całe Akatsuki, Orochumaru,
nieśmiertelność i Hidan, tak? Zgrywacie się! Od samego początku,
a ja naiwna dałam się nabrać. - Znowu wybuchnęłam głośnym, a
tym razem nerwowym śmiechem. Jednak w pokoju nikt inny nawet nie
przytaknął. Patrzyli na mnie z grobową powagą.
-
Naprawdę wyglądamy ci na rozbawionych?
~
. ~ . ~
Dostaliśmy
adres. Była to jakaś opuszczona fabryka, gdzie znajdowały się
głównie pręty metalowe. Widać było, że miejsce od dawna nic nie
produkuje. Kurz, śmieci, brak oświetlenia.
Nie
wiedziałam, dlaczego zgodziłam się przyjechać w to miejsce. Dalej
uważałam, że to jakiś absurd. Cały ten telefon i spotkanie.
Niby
co, zaraz mi tu wyskoczy Hidan, którego na własne oczy widziałam
jak pakują do czarnego worka?
ABSURD.
A
może całe Akatsuki przyjdzie i przybije z nami piątkę?
ABSURD.
-
Spóźnieni - w budynku rozniosło się echo, głos był zachrypnięty
i drżący, ale mimo tego miałam ogromne ciary na plecach.
-
Mieliśmy mały kłopot po drodze - Odyn spojrzał kątem oka w moją
stronę, a ja dalej próbowałam zobaczyć osobę w
ciemnościach, do którego należał wcześniejszy głos.
-
Przeklęty kazał nam przekazać, że to miejsce będzie od teraz
wspólną siedzibą Brzasku oraz waszą - i nagle zobaczyłam
ognisto-pomarańczowe włosy oraz milion metalowych kolczyków w
nieznajomej twarzy. Mężczyzna był wysoki i wyglądał na około 35
lat. Najbardziej jednak zafascynowały mnie jego oczy. Mimo panującej
ciemności idealnie mogłam zauważyć wytatuowane białka, które
teraz miały fioletowy kolor z czarnymi kręgami.
Kolejny
dziwak, który tym razem zgrywa Popka.
-
Może byś się najpierw przedstawił? Czy najpierw mamy nauczyć się
kultury, do chuja? - Akira, pierwszy odezwał się z grupy, wyraźnie
chcąc nauczyć dobrych manier nowego kolegę.
- Z wielką chęcią - chrząknął. - Pein, wasz nowy przywódca, zaraz obok Przeklętego.
HA!
HA!
HA!
Parsknęłam
głośnym śmiechem.
Ha!
A to dobre!
Gość
porównuje się z moim ojcem?! Ma człowiek tupet, albo jest głupi i
nie wie o czym mówi.
-
A ją co tak bawi? - Nagle znikąd pojawiła się znana mi kobieta.
Spinka w kształcie róży błyszczała na jej fioletowych włosach,
a jej wzrok był zimny i fałszywy.
-
Z tego co nam wiadomo, zawsze była bezczelna - kolejny głos,
kolejna osoba. Tym razem zobaczyłam rudą czuprynę i porcelanową
twarz Sasoriego. Aż dawna blizna na stopie zaczęła niemiło
szczypać, jakby chciała się przywitać z właścicielem teatru.
-
Nawet jej ojciec ostrzegł nas, że będzie to trudna współpraca -
Kolejny facet wyglądał jakby go mdliło, jego twarz miała dziwny
zielonkawy kolor.
-
To ta dziewczynka zabiła mistrza Kakuzu i mistrza Hidana i mistrza
Deidare? - Nagle zaraz obok mnie pojawiła się postać, która miała
na twarzy dziwną, pomarańczową maskę, przypominającą trochę
dynię. - A nie! - krzyknął mi do ucha. - Mistrz Deidara jest z
nami!!! Yupi! - Dziwak zrobił mały piruet i pomachał w stronę
blondyna.
Byłam
tak zażenowana i zdziwiona, że w panice znowu wybuchnęłam
śmiechem, mając nadzieję, że to głupi sen i wcale nie widzę
przed sobą tych tępych ludzi.
-
Enmo...
Zamarłam.
Ten
głos przeszył mnie na wylot. Zacisnęłam pięści do takiego
stopnia, że poczułam jak paznokcie lekko rozrywają mi naskórek.
Echo wypowiadające moje imię odbijało się w mojej głowie, i wyraźnie czułam jego obecność. Nie wiedziałam czy był obok
mnie, czy za mną, czy tuż przed moimi oczami. Nie widziałam nic.
Nie czułam nic. Jakbym została sparaliżowana.
-
Na twoim miejscu nie byłoby mi tak do śmiechu...
Serce
przyśpieszyło, ręce zaczęły się trząść, a nogi miałam jak z
waty.
Zauważyłam
je.
Widziałam
wyraźnie jak patrzą na mnie, przeszywają mnie. Aż do bólu...
Te
przeklęte, fałszywe, zimne....
i
cholernie piękne, czarne oczy.
O matko, jak mnie dawno nie było.
Obiecałam, że wrócę z tomem drugim i choćby nie wiem co, dokończę to co zaczęłam.
Niestety muszę was przeprosić, że tyle mnie nie było, ale w moim życiu wszystko się zmieniło.
Zaraz po maturze (którą zdałam <3), przeprowadziłam się do Krakowa, znalazłam nową pracę, którą uwielbiam, a każdą złotówkę próbuję oszczędzić na studia zaoczne. I niestety nie posiadam laptopa, tylko komputer stacjonarny, którego do Krk nie mogę sprowadzić, dlatego jedynie co mi zostało to telefon, a na nim bardzo niewygodnie mi się pisze rozdziały.
Postanowiłam jednak cokolwiek naskrobać i macie mini rozdział. Mogą pojawić się błędy, tak jak wspomniałam na telefonie bardzo trudno panować nad wszystkimi literówkami.
Mam szczerą nadzieję, że jeszcze ktoś tu został i dalej będzie wyczekiwał mojej historii :)
A teraz czekam na komentarze! Oceniajcie, krytykujcie, albo napiszcie kropkę. Cokolwiek, żebym wiedziała, że jesteście ze mną :D
Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJprdl, co tu się odwala O.O
OdpowiedzUsuńPrzeklętego pojebało, Hidan to jakiś pieprzony wybryk natury, a Itachi to chuj nad chujami -.-
Wgl, jakim cudem kochany ojczulek zapomniał o wszystkim, co Akasie zrobili gangowi????? I jego, kurwa przypomnę, rodzonej córce???? To jakieś jaja???
Matko jedyna, w co ty z nami grasz?
Pozdrawiam, kocham, nienawidzę i wgl XD Weny i jakiegoś kompa do pisania ^^
PS.Muzyka -> <3
Mówiłam że ten tom będzie pojebany xD a dopiero się rozkręcam :D
UsuńDzięki za komentarz i czekam też na twoje opowiadanie! Kiedy znowu pojawi się u cb rozdział?:c
Dwie sceny, max tydzien bo, co chwile osiemnastki. Przysięgam, że pisuje dzien w dzień :)
UsuńO jezusie kochany ales mnie zaskoczyla. Pozytywnie oczywiście ... czrkalam caly czas czekalam az napiszesz nexta.... dziekuje.... to co teraz zes tu wsadzila wstrząsnęło mną nie powiem...
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej a i błagam sprzedaj w opku kopa temu dupkowi (cudownemu dupkowi) hehehehe... buziaki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘
Dziękuję ze wiernie czekasz na kolejne notki :) i cieszę się że ci się poodna :F buziaki; *
UsuńKocham Cię <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńNIECH CIĘ GĘŚ KOPNIE XDDD ZNOWU ZNIKASZ I WRACASZ.
OdpowiedzUsuńRaaaany, czemu zawsze muszę tyle czekać na nowy rozdział, a potem pochłaniam go w kilka chwil? Ale emocje były... słabe. Cała ta sytuacja jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Nie pojmuję, czemu Przeklęty się na to zgodził. Bo chce nieśmiertelności? Bo Oroczke jest nieśmiertelny? Bo...? Raaany, tyle niewiadomych.
ALE! Jest Itachi. Och, jak miło, że ten drań w końcu się pojawił. I, ach, miałam ciarki. <3
Czekam na więcej. Pisz szybciutko.
Weeeny życzę :3
Znikam i wracam, taka już moja niestabilna natura xD
UsuńDzięki wielkie, wiem ze namieszałam i namieszam jeszcze więcej :D
JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo jest jakieś szaleństwo. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale przeczytałam całe opowiadanie w jedną noc. Skończyłam pierwszy tom około 5 nad ranem i nie zwracając uwagi, że za dwie godziny muszę wstać do pracy, poszłam spać i śnić o Przeklętych. W drodze do i z pracy rozpoczęłam drugi tom i siedząc już w domu uznałam, że wypada mi skomentować. Ogólnie poleciła mnie moja znajoma, która jest twoją fanką od samego początku podobno. Nie dziwie się jej, twoja historia bardzo wciąga :) Jest inna niż inne. Chyba mogę tak to określić xD
Itachi słodki i kochany, a potem zamienia się w takiego zimnego skurwiela, jakim jest w pierwszej serii Naruto.
A Enma jest wspaniała. Popierdolona jak ja, więc myślę, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić xD
A ten rozdział jest szalony! Co ci siedzi w głowie, żeby po tym wszystkim połączyć te dwie organizacje w jedną?! SZALEŃSTWO!!!
I jeszcze jedna rzecz mnie niesamowicie ucieszyła!!! A Mianowicie, że mieszkać w Krakowie :D Proszę powiedz mi, gdzie pracujesz? Ja też jestem z Krakowa, więc chętnie bym cię osobiście poznała, jeśli to nie problem xD
Jejku, jak mi miło! Niewielu chciałoby się czytać pewnie wszystko od początku :D Cieszę się, że ci się podoba i pozdrów znajomą!
UsuńA pracuję w Green Caffe Nero w Galerii Krakowskiej :) Napisz do mnie na Facebooku to dogadamy się :D
O mój Boże jak się cieszę, że wróciłaś!!!!
OdpowiedzUsuńMasakra Akatsuki z Przeklętymi.. ciekawa mieszanka, serio umieram z ciekawości co będzie dalej!
Suuuper, że zdałaś maturę, gratuluję!
Dzięki wielkie!
UsuńMieszanka wybuchowa to będzie :D w przenośni jak i dosłownie ;D
Buziaki!
To będzie ciekawa współpraca :)
OdpowiedzUsuńOdświeżenie i nadrobienie tej historii było najlepszym pomysłem, na jaki wpadłam w ostatnich miesiącach.
OdpowiedzUsuńAwwww... Jakie to wszystko wspaniałe, jak pragnę więcej.
Ten pierwszy tom pozostawił taki niedosyt Akatsuki,że teraz nie mogę się doczekać, co w związku z nimi wymyśliłaś, z tym układem, z nieśmiertelnością.
Sasori może i ma tu jedną kwestię, ale serduszko i tak się cieszy. Kocham. W ogóle, to jak czytałam pierwszy tom, to takiego stracha mi narobiłaś, gdy oni dowiedzieli się, że Saso też tam należy i takie: "ale chwila, chwila, chyba go nie zabiją, nie? Przecież nie mogą tego zrobić T_T". To było najstraszniejsze dwadzieścia minut w moim życiu.
Hidan-skurwiel ożył, co? Przyznam, bez niego to już nie to samo, ale co, jak? Kakuzu też?
Itaś, weź idź, ona teraz z Deidarą jest, może na przykład nie mieszaj już. To, że jesteś przystojny wcale cię nie usprawiedliwia.
Gratuluję zdania matury! ♥ ♥ ♥ I znalezienia pracy, którą lubisz! ♥ ♥ ♥
Przesyłam milion baniek z weną, nie mogąc doczekać się więcej!
On w swoim krótkim życiu stracił mamę, babunię i dach nad głową.
OdpowiedzUsuńOna miała wszystko, a mimo to nie potrafiła tego docenić i robiła z siebie ofiarę losu.
Jedno krótkie spotkanie otworzyło ich serca.
Jedna decyzja odmieniła ich na zawsze.
Zapraszam na: http://fragile-bonds.blogspot.com
Zapłon mam jak samochód na mrozie. Ale jestem, melduję się.
OdpowiedzUsuńPochłonęłam rozdział w okamgnieniu i nie mogłam uwierzyć, że już koniec. Czuję nienasycony głód, bo ciekawość aż mnie roznosi.
Hidan to zawsze był powalony, przystojny ale powalony. A to co tu się odwala, to łomatko. Itachi jaki by nie był. Ja go akceptuje ♥
Pozdrawiam ;)
Enma, gdzie zniknęłaś na tak długo?! My tu umieramy z niecierpliwości! Kiedy będzie nowa notka? Zostawiłaś nas w zawieszeniu, w nadmiarem pytań bez odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wracaj szybko,
Yuzuki
Dopiero dzisiaj wpadłam na Twojego bloga i muszę powiedzieć, że wciąga, oj wciąga..;) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Masz talent naprawdę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duuużo weny;D
Enma nie wierzę! Wróciłaś i już zrobiłaś konkretny rozpierdol :D Czekam na ciebie, bo widzę że trochę cię nie ma ;/
OdpowiedzUsuńHalo czy doczekam sie wiecej??
OdpowiedzUsuńBuziaczki dobry duszku:-* :-* :-* :-* :-*
Witaj!
OdpowiedzUsuńPrzychodzę Spisu opowiadań Naruto i noo. (https://spisopowiadannaruto.blogspot.com/) Nie chcesz może wypromować bardziej swojego opowiadania o Naruto? Jeśli byłabyś chętna -zapraszam!^^ Tymczasowo jest tam pusto, ponieważ nooo niedawno założony, ale wierzę, że niebawem się to zmieni!
Pozdrawiam, death queen!
(wybacz, że pod rozdziałem składam propozycję a nie oceniam rozdziału, ale nie wiedziałam gdzie należy taki komentarz dać ;-;)
Wciąż czekam.
OdpowiedzUsuńJa również.
OdpowiedzUsuń~Nana Hanari
Czekam...
OdpowiedzUsuń