czwartek, 13 sierpnia 2015

#15 - Dama w trampkach.

          - Już myślałem, że nie przyjedziesz - drzwi do rezydencji Uchihów otworzył mi sam Itachi. - Czemu się nie odzywałaś? - zapytał, gdy weszłam do środka.
           Nie zdziwiło mnie jego pytanie ani trochę. Od jego ostatniej wizyty u mnie nie dałam po sobie znaku życia.
          - Wolałam prosto w oczy cię ochrzanić - odpowiedziałam podnosząc głos.
          - A co ja takiego zrobiłem? - podszedł do mnie z drwiącym uśmieszkiem na twarzy.
          - Po pierwsze! - rzuciłam pudło na stolik, w którym wczoraj dostałam czarną sukienkę. - Czy ciebie do końca pojebało, żeby mi dawać takie drogie rzeczy?!
          - Tak mi dziękujesz za prezent? - Itachi parsknął śmiechem i nalał mi ciemnego trunku do szklanki. Od razu rozpoznałam mój ulubiony napój.
          - Przecież to coś musiało kosztować majątek!
          - To prawda, ale na bankiecie nie możesz się pojawić w byle czym. Zależy mi, abyś wszystkich zaskoczyła - odpowiedział i podał mi szklankę. 
           Jakoś nie miałam ochoty na whisky. 
          - Ale wystarczyło coś innego! Coś co nie jest z jednego z najdroższych butików w tym mieście!
          - Daj spokój, będziesz w tym pięknie wyglądać, a tylko po to jedziesz. - umilkł.

          TYLKO PO TO JADĘ?!

          Chyba zorientował się, że jego słowa są dla mnie niezrozumiałe i kontynuował dalej.
          - Gość, z którym mam podpisać pewne papiery jest bardzo...specyficzny. Interesują go plotki i skandale. Muszę mu się przypodobać.
          - Przypodobasz się mną? - zdziwiłam się.
   
          Co to ma w ogóle znaczyć?!

          - Dokładnie - chrząknął. - Chodzi o to, że on szanuje ludzi, którzy nie mają nudnego życia osobistego.
          - To jest chore.
          - Wiem. Uwierz mi, ten człowiek jest chory, ale jak zobaczy, że zabrałem do hotelu piękną i w dodatku dużo młodszą kobietę to będzie zachwycony moją osobą i będzie chciał mieć ze mną lepszy kontakt.
          - To jest chore.
          - Proszę, nie przejmuj się niczym, żadnymi kosztami, tylko jedź ze mną, żeby spędzić miły wieczór. Gwarantuje ci, że jak podpisze z nim te papiery to będę mógł ci za te pieniądze kupić tuzin takich sukienek - odpowiedział.

           Ah to życie milionera...

           Patrzyłam na niego z grymasem na twarzy. Nie podobało mi się to, ani trochę. Zaprosił mnie tylko dlatego, że jestem dużo młodsza? I na mnie zarobi pieniądze?

           Spojrzał na mnie z błagalnym wzrokiem. Chyba naprawdę zależy mu na tym kontrakcie.

          Ale co jeśli tylko na kontrakcie?

          A nie na mnie?

         Cieszyłam się, że spędzę z nim weekend, ale do cholery jasnej nie chcę być przedmiotem do interesów, jakkolwiek to brzmi!

           - To jest chore - skomentowałam jeszcze raz.
           - Zrób to dla mnie - podszedł bliżej i spojrzał mi w oczy. Zmiękłam na widok jego uśmiechu.

          Gdyby nie był taki przystojny byłoby mi łatwiej odmówić!

           - Chore - westchnęłam i przytaknęłam na znak, że się zgadzam.

~ . ~ . ~

         Padał deszcz. W samochodzie słychać było tylko dźwięk kropel, które uderzały w szybę. To było takie denerwujące!
          Miałam bardzo mieszane uczucia co do wyjazdu. Gdzieś tam w środku moja intuicja podpowiadała mi, że źle robię. Nigdy nie byłam na takim przyjęciu. Jak mam się zachowywać? O czym rozmawiać z resztą biznesmenów? Co jeśli się nie spodobam temu choremu człowiekowi, na którym zależy Itachiemu? Co jeśli po wszystkim Uchiha powie, że już mu nie jestem do niczego potrzebna? I czemu do cholery zaczęło mi naprawdę zależeć na tym draniu!?

          Powiedziałam to.

          Przyznałam się, że nie jest mi obojętny.

          Nawet nie wiem kiedy to się stało!

          - Itachi, na miłość boską, włącz chociaż radio bo zwariuję - warknęłam zaciskając pięści, a on nieco zdziwiony podskoczył i posłuchał mojej rady.
          - Czemu się złościsz? - zapytał zdezorientowany.

          Czemu?

          Bo nie zabiera się mnie na randki!

          Bo nie całuje się mnie gdy śpię!

          Bo nie kupuje się mi drogich sukienek!

          Bo nie wiem co do mnie czujesz!

          Bo nie wiem co się ze mną dzieje!

          - Bo pogoda jest okropna - mruknęłam, a wzrok dalej miałam wlepiony w szybę.

~ . ~ . ~

         - Państwa pokój znajduje się na trzecim piętrze, za plecami mają państwo windy. Bagaże już czekają w środku - odpowiedziała recepcjonistka ze sztucznym uśmiechem, która podała nam dwie karty magnetyczne, które służyły jako klucz.
          Uchiha bez słowa odwrócił się i poszedł w skazane miejsce, a ja snułam się za nim z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. Po kilku minutach mogłam już podziwiać nasz ogromny apartament. A było co podziwiać!
          Ciemna, miękka wykładzina, jasno-kawowe meble i kremowe ściany, które były ozdobione przeróżnym, drogimi obrazami. Stół i sofy miały ciemniejszy odcień niż meble, a przed nimi wisiał na ścianie plazmowy telewizor. Przyciemniane lampy dodawały romantycznego klimatu i ciepła. W części sypialnej w oczy rzucało się ogromne okno balkonowe, za którym można było oglądać panoramę naszego miasta oraz wielkie łóżko małżeńskie, które zostało pościelone jak dla pary królewskiej.
          - Wooow - cicho skomentowałam.
          - Nie zastanawiałem się długo, żeby zarezerwować akurat ten apartament, gdy zobaczyłem go na zdjęciach - oznajmił. - Mam nadzieję, że ci się podoba.
          - Podoba? Jest przepiękny! Ale jakoś tak...wydaje mi się, że nie pasuję do tego miejsca - usiadłam niepewnie na sofie. Trochę mnie przytłaczał ten luksus. - A tak na marginesie - spojrzałam na Itachiego, żeby jakoś atmosfera między nami się polepszyła, ponieważ od samochodu to pierwsze słowa jakie zamieniliśmy. - Mam nadzieję, że wanna jest dość duża, żebyś się w niej wyspał do jutra - uśmiechnęłam się.
          - Wanna? - jego brew i kąciki ust powędrowały ku górze. - No cóż, sama zobacz - roześmiał się, a ja od razu podbiegłam do łazienki.
          Moja szczęka opadła.

          To nie była wanna. Tylko basen ze złotymi kafelkami!

          - Cofam to, ja biorę łazienkę - przełknęłam ślinę. - Ty możesz spać na łóżku.
          - Enma, muszę już wychodzić, zaraz zaczyna się moja konferencja - oznajmił i szybko odświeżył się swoją wodą kolońską, która momentalnie uderzyła mnie swoim nieziemskim zapachem. - Masz jakieś dwie godziny wolnego, potem zacznij się proszę zbierać na bankiet - podszedł do drzwi i chwycił za klamkę - A tak na marginesie, myślę, że oboje się zmieścimy i na łóżku i w wannie - zatrzasnął za sobą drzwi, a ja zastygłam w części wypoczynkowej jak kamień.

          - Co to miało znaczyć? - jęknęłam sama do siebie.

          Czy on właśnie zaproponował mi...?

~ . ~ . ~

          Jeszcze pieprzona godzina.

          Leżałam na sofie i bezmyślnie przełączałam na pilocie programy, nie skupiając na żadnym swojej większej uwagi. Próbowałam się czymś zająć, tak jak powiedział Itachi, ale po prostu nie miałam czym i się nudziłam! Nie chciało mi się wychodzić z pokoju, jeszcze bym się zgubiła i weszła tam gdzie nie trzeba, a odpowiadałby za to Pan-Milioner-Uchiha.
          Moje myśli były w wielkim nieładzie, a nastój był zmienny, jak pogoda w Konoha. Tym razem, podczas gapienia się w ekran próbowałam zrozumieć mój...związek? Znajomość? Cokolwiek to..coś co było między mną, a starszym Uchihą.
          Dręczyła mnie sytuacja w jego domu, gdy powiedział, że jadę tylko, żeby ładnie wyglądać...Tak jakbym była przedmiotem transakcji. A z drugiej strony jego ostatnie słowa brzmiały dwuznacznie, ale też było to urocze...
           Po za tym ostatnio mnie pocałował!

           ZNOWU!

           Trzeba to podkreślić. Dwa razy już nasze wargi się złączyły. Pierwszy...cudowny, najlepszy jaki przeżyłam na przednim siedzeniu jego samochodu, a drugi jak słodko sobie chrapałam! A on zachowuje się jakby nic się nie stało, nic nie zmieniło. Może on oczekuje tego co ja od Nejiego? Przyjemności, bez zobowiązań?

          Mam nadzieję, że nie...

          Ale niepokoi mnie to małżeńskie łóżko! To facet, wątpię, żeby trzymał rączki przy sobie.

          Ale...Itachi nie jest typowym mężczyzną. Nie raz się przekonałam, że niczego nie mogę się po nim spodziewać.

          Ale...

          Cholera! Za dużo ale!

          Głupi mózg!

          I wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Czyżby spotkanie się skończyło? Przecież Itachi miał swoją kartkę magnetyczną.
          Wyskoczyłam z sofy i podbiegłam otworzyć.
          - Pani Enma Kirei? - w progu zobaczyłam drobną blondynkę w koku ubraną w biało-brązowe kimono, na którym widniała plakietka z nazwiskiem i logo hotelu.
          - Tak? - chrząknęłam.
          - Pani zabieg kosmetyczny oraz wykupiony pakiet w spa właśnie ma się rozpocząć, proszę za mną - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
          - Spa? Zabieg? Co?
          - Pan Uchiha zamówił dla Pani pakiet na godzinę przed rozpoczęciem się bankietu - odpowiedziała przesadnie miłym głosem i znowu się uśmiechnęła.

          No super, ciekawe co on jeszcze wymyśli.

~ . ~  . ~

          Zgrabna, z cudownym wcięciem w tali, szerokimi biodrami i nieziemskimi plecami, które zostały pokazane, dzięki wycięciu, które było największym atutem czarnego materiału, idealnie dopasowanego do jej kształtów. Jej nogi, które były dość masywne, zostały wysmuklone przez cienkie pończochy.
          Tak właśnie widziałam osobę odbijającą się w lustrze. Osobę, która w zupełności nie przypominała mnie.
          W salonie kosmetycznym, blondyneczka, która przyszła pod moje drzwi godzinę temu zrobiła mi piękne smoky eyes w kolorach czerni i fioletu, a usta były podkreślone bordową pomadką. Przed tym jednak miałam peeling całego ciała, maseczkę na twarz z wodorostów i masaż gorącymi kamieniami. Nie wiem jakim cudem wszystkie te panie kosmetyczki się wyrobiły w godzinę, ale podziwiam je za to.
          Przyznam, że było to niesamowite doznanie! Jednak...czułam się jeszcze bardziej przytłoczona luksusem niż na początku, gdy tu przyszłam.
          To wszystko nie było dla mnie. Stanowczo wolałam wypłowiałą koszulkę i szorty.
          - Wyglądasz niesamowicie - usłyszałam za sobą i dopiero wtedy zauważyłam w lustrze sylwetkę mężczyzny.
          - Taa, postarały się, ale naprawdę obeszłoby się bez tych wszystkich zabiegów - wymamrotałam. - I nie zapominaj o moim ego - uśmiechnęłam się.
          - No tak! W takim razie, twoje tłuste dupsko zaraz wyskoczy z tyłu, a nogi w tych pończochach wyglądają jak baleron - roześmiał się.

          Okrutny!

           - Najbardziej nie podoba mi się twoja fryzura - powiedział żartobliwie.
          Podszedł do mnie i delikatnie zaplątał palce w moich kosmykach.
          - Jedyna rzecz, którą mi kosmetyczka pozwoliła zrobić samodzielnie - parsknęłam i zdziwiłam się, że akurat zwykły, wysoko upięty kucyk mu się spodobał. - Jak konferencja? - zmieniłam temat, żeby już nie skupiać takiej wielkiej uwagi na moim wyglądzie.
          - W porządku, raczej wszystko pójdzie po mojej myśli - uśmiechnął się i podszedł do sypialni, gdzie dopiero teraz zauważyłam wiszący przy szafie świeżo wyprasowany garnitur. - Przebiorę się i możemy schodzić na sale bankietową - zamknął za sobą drzwi.
          Spojrzałam znowu w lustro, żeby nie myśleć o tym, że Itachi tuż za ścianą jest całkiem nagi. Znowu zaczęłam zwracać na szczegóły w moim stroju.
          Cienkie ramiączka pokazywały moje ramiona, a dekolt był idealnie głęboki, żeby podkreślał to co trzeba, a nie przesadnie eksponował cycki.. Czułam się, jakby sukienka była szyta specjalnie dla mnie. Tylko była ciut za krótka.

          Zapamiętać - nie wolno się schylać!

          Mój wzrok powędrował na nogi, a potem stopy.

          O kurwa, buty!

          Poderwałam się i zapominając, że Uchiha właśnie się przebiera wtargnęłam do niego z krzykiem.
          - Itachi! Przecież ja nie mam butów do tej sukienki!!
          Czarnowłosy podskoczył, ale na szczęście dolna część garderoby była już na swoim miejscu. Nie wiem jak mogłabym znieść ten widok.
          - Jak to? Nie masz szpilek? - zapytał.
          - A wyglądam ci na osobę, która nosi buty na wysokim obcasie? - warknęłam z przekąsem. - Mam tylko czarne, brudne trampki, albo glany w domu!
          Itachi wybuchnął głośnych śmiechem.
          - Co cię tak śmieszy?! Przecież to tragedia! Wszyscy cię wyśmieją, że przyprowadziłeś mnie ze sobą!
          - Bzdura - parsknął. - Moim zdaniem, będziesz najpiękniejszą damą w trampkach jaką sobie można wyobrazić.
         
~ . ~ . ~

          Ogromna sala, na której naliczyłam osiem okrągłych stołów, a przy każdym znajdowało się osiem krzeseł. Przy każdej zastawie była karteczka z przydzielonym nazwiskiem, co oznaczało, że już z góry jest ustalone z kim będziemy spędzać kolację.
          Itachi najwidoczniej doskonale wiedział, gdzie mamy usiąść, ponieważ trzymając mnie pod ramie, pewny siebie, kierował się do stolika przy oknie. Niezgrabnie kuśtykałam, żeby dotrzymać mu kroku.
          Koniec końców, dzięki karcie kredytowej naszego milionera w ciągu dziesięciu minut do pokoju przysłano mi fioletowe szpilki, które idealnie pasowały pod kolor mojego makijażu. Oczywiście przed bankietem musiałam się najpierw nauczyć w nich chodzić, co nie bardzo mi wychodziło. Itachiego nie zdziwił fakt, że nigdy nie miałam na nogach czternasto centymetrowych szczudeł. Wiedziałam, że chodzę jak pokraka w nich, ale starałam się jak mogłam utrzymać równowagę.

          Gdyby mnie chłopaki widzieli...

          W końcu usiedliśmy przy swoich karteczkach, ale zauważyłam, że jesteśmy pierwsi przy stole. Ledwo przysunęłam krzesło bliżej, a kelner już nalał nam do kieliszka białego wina. 
          - Niech zgadnę, przy tym stole będzie siedział też ten nienormalny koleś, któremu mam się spodobać? - spytałam. 
          - Dokładnie - odparł. - Widzę, że się już nie możesz doczekać - uśmiechnął się.
          - Taa, uwierz mi, chce mieć to już za sobą - westchnęłam.
          - Spokojnie, poznasz go szybciej niż myślisz - odpowiedział i nagle wstał zapinając swoją marynarkę i wysunął prawą dłoń.
          - Itachi, jak zwykle punktualny - usłyszałam męski głos. - Mam nadzieję, że długo na mnie nie czekacie.
          Spojrzałam w stronę nieznajomego i zobaczyłam mężczyznę o fioletowych oczach, który przesadził z żelem do włosów. Siwych włosów co najdziwniejsze. Wyglądał mi na około dwadzieścia osiem, góra trzydzieści lat. To przykre, że jego głowę pokryła siwizna w tak młodym wieku.
          - Dopiero co znaleźliśmy nasze miejsce - odparł Itachi ściskając jego dłoń. - Pozwól, że ci przedstawię - kontynuował i lekko mnie kopnął, żebym wstała, przez co cicho syknęłam i o mało co nie wylałam wina na obrus. - To moja dziewczyna, Enma Kirei.

          ŻE CO?!

          Nogi się pode mną ugięły i prawie nie przewaliłam się na bok.

          Nazwał mnie...swoją dziewczyną? 

          Normalnie dałabym mu za to w twarz, albo wylała zawartość kieliszka na jego białą koszulę. Nigdy nie pozwalałam innym facetom nazywać mnie 'ich dziewczyną, ich własnością'. 
          Ale...tym razem się ucieszyłam....
          - Tak jak obiecywałeś - uśmiechnął się znacząco i spojrzał mi w oczy. - Piękna i młoda, ale widać już po pierwszych sekundach, że z pewnością posiada ciekawą osobowość - chwycił za moją dłoń i nachylając się, lekko ją pocałował. Chyba mi się przedstawił, ale w uszach brzmiały mi wcześniejsze słowa Uchihy. Uspokoiłam swoje bicie serca i się otrząsnęłam. 

          Nie mogę się zbłaźnić. Nie mogę się zbłaźnić. Nie mogę się zbłaźnić.

          - Przepraszam, mógłbyś powtórzyć jak się nazywasz? - wymamrotałam niepewnie, czując jak policzki lekko się rumienią, ale z pewnością nie było tego widać, dzięki grubej warstwie podkładu. Dopiero teraz doceniłam robotę kosmetyczki. 
          - Jakiś problem ze słucham? - parsknął tak, jakby to był najlepszy żart wypowiedziany z jego ust. - Jestem Hidan, moja droga.  

          Hi...Hidan? 



No i już jest. Wróciłam z wakacji i przyznam, że odpoczynek dobrze mi zrobił c:
Chciała dalej pisać, ale wydaje mi się, że takie zakończenie was bardziej zaciekawi i będziecie oczekiwać na numer 16 :D 
Co myślicie o ostatnich słowach Itachiego? Co myślicie o Hidanie? Jak się wszystko potoczy? Czekam na wasze opinie ;)

21 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że wakacje naprawdę dobrze ci zrobiły. Ten rozdział naprawdę sprawił, że nie mogłam odwrócić wzroku, dopóki całego nie przeczytałam :) Niby dużej akcji w tej notce nie było, ale tak ciekawie to opisałaś...te rozterki i przemyślenia i wieczne humorki Enmy :D Świetne to było! A jak Itachi nazwał ją swoją dziewczyną to zaczęłam piszczeć jak mała dziewczynka :D Zaskoczyło mnie że to właśnie Hidan miał być tym kolesiem od kontraktu!! Ciekawe co Enma teraz postanowi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mordo ty moja, w końcu wróciłaś! :3 Zaraz mi musisz opowiedzieć o romantycznych wakacjach nad morzem!

    A teraz rozdział...

    OMJ! Itachi!!! *.* Jaki on jest cudowny! Nie wierzę, że przedstawił ją jako dziewczynę! Mam nadzieję, że tak uważa, a nie tylko popisuje się przed Hidanem.

    A właśnie Hidan. Coś mi tu śmierdzi. Nie uwierzę, że Hidan chciał poznać ją tylko dlatego, żeby podpisać papiery z Itasiem. Przecież oboje są w Akatsuki! I Hidan z pewnością wie, że Enma jest z Przeklętych! Coś się kroi...mam nadzieję, że Itachi będzie wierny Enmie, a nie swojemu gangowi. Chociaż coraz bardziej mi się wydaje, że Itachi tylko gra przed nią uśmiechniętego, wesołego, kochanego faceta. OBYM SIĘ MYLIŁA!

    Ich "rozmowa w samochodzie".... przykro mi było, że Enma tak bardzo walczyła z sobą w środku i okazywała obojętność do Itachiego. To potwierdza, że na pewno jest w ciąży XD Inaczej nie mogę skomentować tych jej humorków.

    Ten rozdział chyba jest jednym z lepszych.
    I kurwa dręczy mnie ten Hidan! Co ty kombinujesz, diablico?! >.<
    Dawaj następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ,, - Cofam to, ja biorę łazienkę - przełknęłam ślinę. - Ty możesz spać na łóżku. '' XDDDDDDD JEBŁAM JAK TO CZYTAŁAM. Albo sytuacja z butami XD Czemu Itachi akurat musiał być ubrany, no... ja bym tam chętnie poczytała jakby nie był :DDD
    Kompletnie się nie spodziewałam rozdziału i nie wiem co napisać. Jestem w rozsypce... wszyscy piszą, publikują, a ja stoję w miejscu.. Ej, nie, nie będę zawracać głowy kolejnej osobie! ;w; Byłabym jeszcze bardziej okrutna
    O czo kaman z tym Hidanem???? Moje skleroza się odezwała i nie pamiętam czy powinnam go kojarzyć z poprzednich rozdziałów.. Niby gdzieś tam w głowie mi świta, że chłopaki o nim Emmie powiedzieli, ale nie jestem pewna. :_:
    Chce więcej takich scen jak z łóżkime/łazienką/butami.. Powiedziałabym, że Cię kocham, ale aż tak Cię nie wielbię.. znaczy no wiesz... Uwielbiam bardzo, ale kocham to nie, kocham to za mocne słowo.
    Meh, nie wycisnę z siebie nic więcej. Powinnam pisać Czarnego Kota, ale mi się motywacja skończyła. Więc chyba sobie pójde paznokcie malować. A Ty pisz! Bo masz talent i świetnie Ci to wychodzi.
    I ja tak po cichu liczę na coś W łóżku... ;;
    Pozdrawiam i weny ;3;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poprzednim rozdziale Enma czytała artykuł o Hidanie i się zorientowała, że jest z Akatsuki ;)

      Usuń
  4. HIDAAN? no to teraz będzie sie dzialo! Next!

    OdpowiedzUsuń
  5. To będzie interesujące spotkanie XD czekam na rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ten rozdział pobił wszystkie!

    Enma pięknie wyglądała ^^ To przykład, że osoby z grubymi nogami mogą być atrakcyjne (jest dla mnie nadzieja xd)
    Hahaha tekst o tej wannie i łóżku mnie rozwalił!
    A Hidan? Czytając poprzedni rozdział nie sądziłam, że tak szybko go spotkamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. HIDAN <33333 O mój Jashinie! W końcu pojawi się ktoś z Akasiów :3 Troche to zajęło, ale coś czuję, że z każdym rozdziałem, będzie więcej tych kretynów <33 Kocham bardzo! Najbardziej czekam chyba jak wykreujesz Tobiego XD Mam nadzieję, że Tobi jako dobry chłopiec, a nie Madara. Chociaż Madarą też nie pogardzę ;>
    Cudowna sukienka i cudne szpilki! Sama miałabym problem z czternastkami, a co dopiero "brudna" dziewczyna z gangu xD w trampach nie wyglądałaby źle ;)
    Szybko kolejny rozdział proszę!

    OdpowiedzUsuń
  8. czemu ja od początku mam wrażenie ze poznanie Enmy i Itachiego to nie był przypadek oraz fakt całeości tego przedwsięzięcia jest podrobiony??? jak by specjlanie Sasuke przenióśłsię do tej szkoły,jak by specjalnie Itachi rozkochuje w sobie Enmę oraz te wszystkie sytuacje które wg mnie dzieją się za szybko??
    Szczerze nawet jak Itachi coś dopowiadał półsłówkiem aż zalatywało mi podstępem... Wydaje mi się ze takwłasnie jest.
    ALE TO INTRYGUJĄCE LASKA PISZ WIĘCEJ BOM SIĘ ZACZYTAŁA PRZEZ CIEBIE DZISIAJ CAŁY DZIEŃ BO CHCIAŁAM WSZYSTKIE DOSTĘPNE ROZDZIAŁY PRZECZYTAĆ!!!!
    Wybacz ten krzyk ale poważka ześ mnie wciągneła w swój świat:D
    ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha bardzo ucieszył mnie twój komentarz! :D

      Powiem tak:

      Może Itachi coś kombinuje...może nie.
      Może to jeden wielki przypadek...a może część planu?
      NIE WIADOMO.
      Żeby się dowiedzieć - trzeba czekać, czytać i komentować <3
      Pozdrawiam! :D

      Usuń
    2. Uwielbiam cie właśnie Potwierdziłas moje przypuszczenia yey.... Buziaczki dobry duszki 😘

      Usuń
  9. Hidan <3 nareszcie

    OdpowiedzUsuń
  10. No... Cześć!
    Głupio mi pisać pierwszy komentarz trochę po tym, kiedy dostałam u siebie... Zwłaszcza, że czytam od 3 rozdziału. No, przepraszam, no... Ale ja jestem leniwa. xc
    Więc... Kocham tego bloga. Łatwo się go czyta, a kiedy skończę rozdział mam takie 'co, to już koniec?'. Historia wręcz świetna, te wszystkie gangi, biznesmen Itachi, którego Enma poznała przez projekt... Uwielbiam to.
    No cóż... może napiszę od razu odnośnie tego rozdziału, bo długo by opisywać poprzednie w jednym komentarzu. Chyba jest najlepszy ze wszystkich. Może bez żadnych fenomenalnych, akcji, no, ale... Czekaj, wróć. Itaś przedstawił ją jako swoją dziewczynę! To jest fenomenalna akcja.
    Ej, ale spoko by było jakby wyszła w trampkach. ^^ Tak... oryginalnie.
    Itachi opisuje kolesia jako kompletnego zjeba, a ja myślę 'co ta Enma wymyśli...'. A tu bum, Hidan. Mogłam się domyślić, bo on JEST porządnie pieprznięty, że tak brzydko się wyrażę.
    No cóż, rozdział świetny, blog świetny, czekam na więcej, życzę weny i czekolady...
    No i pozdrawiam!
    Kisame Omori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz i że w końcu pokonałaś lenistwo i coś napisałaś! Jest mi bardzo miło ;) mam nadzieję że częściej będą się one pojawiać :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Proszę dodaj następną notkę bo umieram z ciekawości <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hidan <3 Wreszcie ciekawe czy coś wykombinuje

    OdpowiedzUsuń
  13. Itachi <3 Hidan <3 kiedy kolejna notka? <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam, czytam i takie "co?! koniec?! tak wcześnie?!" Ten rozdział po prostu pochłonęłam, w sumie zawsze mam niedosyt i chcę więcej ale teraz to pobiłaś samą siebie.
    Ale notka ciekawa mimo "braku akcji".
    Sorry że późno, ale nie miałam pomysłu co napisać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pamiętam, pamiętam! Cierpliwości, w tym tygodniu rozdział się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń