poniedziałek, 13 lipca 2015

#14 - Pierwszy trop.


      - Zabije cię pięknego dnia, przysięgam. - powiedziałam obrażona opierając się o drzwi łazienki. Czarnowłosy próbował zmyć resztki makijażu przy zlewie, co niestety słabo mu wychodziło, ponieważ moje kosmetyki były wodoodporne, a nie miałam zamiaru tłumaczyć jak ma użyć płynu do demakijażu. Niech się trochę pomęczy. Należy mu się.
      - Nie mogłem się powstrzymać - parsknął śmiechem, a ja miałam wielką ochotę mu przywalić. I pocałować.

      Szlag!

      - Czy wszyscy z rodziny Uchiha byli tacy upierdliwi? - warknęłam.
      - Chyba tak - znowu się roześmiał. - Cholera, to się nie chce zmyć! Wy też dzień w dzień musicie się użerać z tymi przeklętymi kosmetykami? - spytał podirytowany.
      - Mogę ci dać pumeks - lekko się uśmiechnęłam. - Nie dość, że zmyje szminkę to jeszcze poprawi twoją krzywą twarz.
      - Bardzo śmieszne - odpowiedział i dalej męczył się z gąbką i wodą.
      - Eh, czekaj. Pokaż się - podeszłam do niego i chwytając za płyn i płatek kosmetyczny zaczęłam dokładnie zmywać czerwień z jego policzków, nosa i czoła. Uchiha zamknął oczy, prawdopodobnie z obawy, że je wydłubie i opierając się jedną ręką o umywalkę czekał cierpliwie, aż jego twarz nie będzie wyglądała jak u klauna. - No, już - odpowiedziałam chłodno i wyrzuciłam płatek do kosza.
      - Dzięki - odparł i otworzył oczy. Czarne, pełne tajemnic, ale też ciepła. Tak mało jeszcze o nim wiem, a zdążyłam się przywiązać. - Nie mów mi, że znowu odpływasz - pstryknął mnie w nos i lekko się uśmiechnął.
      - Emm, ależ skąd! Wymyślam jak mogę się tu na tobie zemścić - warknęłam i poszłam do pokoju.
      - Wiesz, twoja ostatnia zemsta nie przyniosła ci korzyści, więc może daj sobie spokój - poszedł za mną.
      - Nigdy... - odparłam głosem seryjnego mordercy, podobnego do Ryoko, gdy chciał kogoś wystraszyć.

      Ale ze mnie idiotka.

      Właśnie pochowałam jednego z braci i zamiast topić smutki w alkoholu, świetnie się zabawiałam z Uchihą! Co ze mnie za przyjaciółka?
      Usiadłam na skraju łóżka i spojrzałam na szklankę, która do połowy była pusta.

      Ale mam huśtawkę nastrojów.

      Przed momentem śmiałam się wniebogłosy, a teraz znowu miałam ochotę ryczeć.
      - Ej, Itachi. Jak się zachowywałeś po śmierci rodziców? - spytałam. Nieźle się zdziwił na to pytanie.
      - Hmm, byłem przygnębiony, ale trzeba było wrócić do codziennego życia.
      - Uważasz, że jestem okrutna wobec Ryoko?
      - Że co?! Skąd takie przypuszczenia? - kucnął przy mnie i spojrzał mi w oczy, a ja głęboko westchnęłam.
      - Nie dość, że przeze mnie zginął to jeszcze teraz zachowuję się jak gdyby nigdy nic... - odparłam.
      - Bzdura. Po pierwsze, nie obwiniaj się, bo to nie twoja wina, po drugie co masz robić? Topić smutki w whisky?
      - Ha! Jakbyś czytał mi w myślach - odpowiedziałam.
      - Przestań. Jestem pewny, że twój kumpel cieszy się, że miał taką przyjaciółkę i nie zamartwiaj się.
      Przytuliłam go. Tak po prostu. Bez żadnych słów, nachyliłam się i objęłam go ramionami. Potrzebowałam tego. Po za tym chciałam mu w ten sposób podziękować. Jakby nie patrzeć tylko on chciał być dziś ze mną.
      - To było miłe - mruknął uśmiechnięty, gdy się od niego oderwałam.
      - Oj cicho...I tak cię nie znoszę, a moja zemsta będzie bolesna - rzuciłam w niego poduszką i położyłam się na swoim łóżku.
      Westchnęłam i zamknęłam oczy.

      Może ma racje?

      Może dramatyzuje. Może to nie do końca moja wina. Może...

~ . ~ . ~

      Otworzyłam momentalnie oczy i zerwałam się z łóżka. Było ciemno, pełnia księżyca zaczęła bić swoim światłem w moje okno.

      ZNOWU ZASNĘŁAM!

      Kretyna, kretynka, kretynka!!!!

      Zapaliłam światło i zaczęłam szukać jakiegoś liściku od Itachiego, w którym znowu mnie wyśmieje, ale jednak się nie doszukałam. Pewnie się wkurzył i wyszedł.

      Ja bym tak zrobiła.

      Przeklęłam głośno.
      Byłam tak zajęta myślami, że faktycznie odleciałam...do krainy snów.
Poszłam do łazienki z lekką nadzieją, że może tam znajdę po nim jakiś ślad. Spojrzałam w lustro. Byłam rozczochrana i miałam podkrążone oczy, a szminka była lekko rozmazana na moich ustach, co było dziwne, ponieważ nie przypominałam sobie, żebym ją zmywała, a jest jedną z naprawdę dobrych, wodoodpornych kosmetyków. Pewnie przez sen musiałam rozmazać się o poduszkę.
      Patrząc na moją zmasakrowaną twarz nie dziwiłam się, że Uchiha uciekł. Sama miałam ochotę to zrobić.
      Usiadłam z powrotem na łóżko i chwyciłam telefon. Była godzina 22:55. Dwa smsy. Pierwszy był od Odyna.
Nadawca: Odyn.
Godzina: 22:08
Treść: Jest sprawa. Jeśli dasz radę, poszperaj w internecie na temat Jashina.

      Prawie o tym zapomniałam. To ważna informacja, że któryś z Akatsuki jest wierzący w...tego kogoś.
Już miałam wchodzić na przeglądarkę, gdy wyskoczył mi drugi sms na ekran.
Nadawca: Itachi
Godzina: 21:23
Treść: Serio? Znowu zasnęłaś? Zaczynam się obawiać, że jestem najnudniejszym kolesiem na świecie. W pewnym momencie zaczęłaś krzyczeć moje imię we śnie. Nie chcę wiedzieć o twoich fantazjach :)
PS: Nie mówiłaś, że twoja szminka smakuje truskawkami ;)

      Skąd on może o tym wiedzieć? Pomalowałam go wszędzie po twarzy, ale nie na wargach. 

      Emmm...chwila.

      On chyba nie...

      Dotknęłam swoich ust i przypomniałam sobie, że były rozmazane.

      - POCAŁOWAŁ MNIE! - krzyknęłam na cały pokój.

      Drań mnie pocałował! Bez mojej zgody i świadomości! Zabije go! Zabije, zabije, zabije!!!

      Zaczęłam się wiercić po łóżku, a po chwili wybuchnęłam głośnym śmiechem. Byłam tą sytuacją tak rozbawiona, że w pewnym momencie zaczął mnie boleć brzuch i gardło.

      - Uważaj bo się zapowietrzysz - usłyszałam głos Deidary w drzwiach.
      - Czy wy faceci, serio nie umiecie pukać? - próbowałam syknąć w jego stronę, ale napady śmiechu powracały i nie mogłam się uspokoić.
      - Co cie tak bawi?
      - Wszystko, blondasku, wszystko - parsknęłam.
      - Wszystko? Czyli dzisiejszy pogrzeb też? - na jego słowa momentalnie się opanowałam, a moja twarz posępniała.
      - Zamknij się. Odezwał się ten, który zabawiał się cały wieczór w Piwnicy! Aż stąd czuje od ciebie alkohol, a malinki na szyi raczej sam sobie nie zrobiłeś! - warknęłam wkurzona.

      Bezczelny! 

      Będzie mi wypominał zachowanie, a sam nie jest lepszy. Itachi ma racje, to nic złego, że mam dobry humor! To nic złego...

      Prawda?

      Byłam wściekła! Miałam taką ochotę mu przywalić, że zaczęłam rzucać w jego stronę wszystkim co miałam pod ręką. Poduszki, szklanki, buty...
      Deidara patrzył na mnie smutno. 
      - Dobra, przepraszam. Nie powinienem... - drgnął, gdy spojrzał mi w oczy. - Płaczesz... - stwierdził. 
      - Nie prawda. Nie płaczę! Wyjdź stąd! Wszystko zepsułeś! - krzyknęłam, ale on dalej stał. Stał i patrzył się smutno. 
      Podszedł do mnie. Usiadł obok i mnie przytulił. 
      - Wiem, że to bardzo przeżywasz. Nie powinienem być złośliwy. Masz racje, jestem za bardzo pijany - odparł, a ja poczułam uderzający zapach wódki, który psuł całą atmosferę. Jednak przez ten mały gest, poczułam się lepiej i cała złość prysnęła. 
      Siedziałam tak w jego objęciach przez dłuższą chwilę, aż moje tętno się uspokoiło, a oczy przestały być wilgotne.
      Westchnęłam.
      - Dobra blondasku, możesz wracać do siebie, muszę się wyspać - oznajmiłam, ale on ani drgnął. - Deidara? - odchyliłam się, żeby spojrzeć na niego i wtedy usłyszałam głośne chrapanie. 

      To teraz wiem, jak poczuł się Uchiha.  

      - Jesteś beznadziejny - powiedziałam cicho, lekko się uśmiechając. 

~ . ~ . ~

     - Kaaawyyyy, kaaawyyyy - usłyszałam krzyk, przypominający wycie psa. Od razu wiedziałam, że to Deidara czołga się po schodach do kuchni. Wyglądał identycznie jak ta wredna czarnowłosa dziewczyna z filmu "Klątwa". Tylko kolor włosów ich różnił. 
     Gdy blondas usiadł na krześle i przywalił czołem w stół od razu podałam mu kubek.
     - Kawa na kaca jak dla mnie nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale masz. Żeby cię przesrało - parsknęłam, a Deidara łapczywie zaczął pić, aż język poparzył. Odsapnął chwile i zaczynając kontaktować co się wokół niego dzieje spojrzał na mnie z przymrużonymi oczami.
      Byłam ubrana w szeroką koszulkę i majtki w groszki, których i tak nie było widać pod długim materiałem.
      - Dlaczego jesteś bez gaci? I dlaczego obudziłem się w twoim pokoju? - wymamrotał niewyraźnie.
      - No jak to, skarbie. Nie pamiętasz naszej upalnej nocy? - uśmiechnęłam się zadziornie i oparłam o blat. Nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie wkręcić.
      - Yyyy...czyli my? - jego mina mówiła sama za siebie. Był mega zdenerwowany, zdezorientowany, a jego twarz robiła się coraz bardziej purpurowa.
      Przytaknęłam.
      - PRZECIEŻ TWÓJ OCIEC MNIE ZABIJE! - spanikował. Chwycił się za głowę i zaczął wyrywać sobie włosy. - Dopiero co mnie zaakceptował, a znowu wymierzy pistolet w mój łeb!!! KURWA, KURWA, KURWA!
      Patrzyłam na niego zagryzając wargę, a moje pięści były tak zaciśnięte, że paznokcie wbijały mi się w skórę. Cała drżałam. Nie mogłam już wytrzymać...
      Spojrzał na mnie, jego oczy świeciły i widziałam jak nabierały się do nich łzy rozpaczy.
      Parsknęłam głośnym śmiechem, do takiego stopnia, że nawet nie wiem kiedy wylądowałam na podłodze, ściskając się za brzuch. 

      Chyba pierwszy raz tarzam się po ziemi.

      Deidara patrzył na mnie z góry. Wnioskując po jego twarzy, to nie był rozbawiony tak jak ja.
      - Zdzira - warknął.
      - Też cię kocham.

~ . ~ . ~

      Jashin - Bóg zła. Nakazuje swoim wyznawcom siać zniszczenie i śmierć.

     No tyle to wiem. Miałam nadzieję, że w internecie będzie więcej na ten temat.

     Weszłam na stronę główną i wpisałam hasła takie jak Jashin, religia, kult, wyznawczy. Momentalnie wyskoczyło kilka okienek.
     10 zasad Jashina , Jak powstał świat, Morderstwo, Rytuał. 

     Kliknęłam w pierwsze trzy okna. Wszędzie była tak naprawdę mowa o tym samym. Mianowicie, że cała ideologia opiera się na agresji i morderstwie. Nie uznaje innych bogów i religii, a symbolem Jashina jest trójkąt wpisany w okrąg, który często używany jest do modlitwy. 
      Weszłam na zakładkę Ofiary. Pojawiła się lista nieszczęśników, którzy zostali zabici. Na tej stronie było wiele wycinków z gazet oraz wywiadów z rodziną zmarłych. Już miałam kliknąć wstecz, gdy nagle rzuciło mi się w oczy nazwisko Asuma Sarutobi. Kojarzyłam tą osobę i bez wahania weszłam, aby przeczytać tę historię. 
       Sarutobi, mieszkaniec Konohy, zmarł w wieku trzydziestu jeden lat. Został zamordowany kilka kilometrów od swojego miasta. Po dowodach na miejscu przestępstwa, policja wywnioskowała, że z pewnością był ofiarą Jashinisty. Głównym podejrzanym był niejaki Hidan, pochodzący z Yugakure, znany filozof i właściciel znanej kliniki krwiodawstwa. Na rozprawie przyznał, że jest wyznawcą Jashina. Hidan został uniewinniony, dzięki swojemu adwokatowi, który wygrał sprawę, a jedyni świadkowie tej tragedii zostali zamordowani przez gang motocyklowy Akatsuki, który do teraz nie został zdemaskowany.
       Na moich plecach przeszły ciarki. 

      To on.

      To nie może być przypadek.

      To musi być on.

      Byłam wstrząśnięta, ale zadowolona. W końcu mamy pierwszy trop! Dzięki temu, jest szansa, że dowiemy się kim jest Brzask!

~ . ~ . ~

      Zaparkowałam swoją Perełkę przed warsztatem samochodowym i wparowałam do środka. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Prawdopodobnie dlatego, że chłopaki podkręcili głośniki na maksa i mój głos zagłuszył Napalm Death.  Wszyscy byli zajęci nową robotą, ale musieli mnie wysłuchać.
      Podeszłam do wieży i wyłączyłam płytę. Momentalnie wszyscy się odwrócili w moją stronę i zaczęli klnąc pod nosem.
      - Jak wam coś opowiem, co jebniecie.

~ . ~ . ~ 

      - Postarałaś się, mała! - oznajmił Akira klepiąc mnie lekko w tyłek. Warknęłam cicho w jego stronę.
      Opowiedziałam im wszystko czego się dowiedziałam o Hidanie i Jashinie, byli pod wielkim wrażeniem.
      - Tetsu, jaki plan? - spytał Odyn.
      - Jak to jaki? Znaleźć i zajebać - odparł blondyn wypuszczając dym nikotynowy z ust. Wszyscy uśmiechnęli się znacząco.
      - Jeśli będziecie mieć jakiekolwiek informacje gdzie się on znajduje, piszcie i jedziemy po niego - odpowiedział Odyn - A jeśli jakiś trafem go zobaczycie, Tetsu wyjaśnił co macie robić, a teraz do roboty! - warknął i wszyscy z dobrym humorem znów wrócili do swoich obowiązków. - Enma! Właśnie, dostałaś jakąś paczkę - zatrzymał mnie staruszek.
      - Paczkę? 
      - Tak, od jakiegoś przedstawiciela handlowego.
      - Itachi? - zdziwiłam się. Co on mógł mi przesłać? I czemu na adres warsztatu, a nie do domu?
      - Widziałem tego całego Uchihę przed cmentarzem - usłyszałam nagle. - Uważaj na niego, jakoś mi się nie podoba ten jego chłodny wyraz twarzy. 
      - Spoko, panuje nad sytuacją - odparłam i zabrałam pudło. 

      Chłodny? Co on mówi, przy mnie zazwyczaj jest uśmiechnięty!

      Chociaż czasem...to aż ciarki człowieka przechodzą, gdy się zapatrzą w tą głęboką czerń jego źrenic.

~ . ~ . ~ 

      Wróciłam do domu i położyłam paczkę na stoliku w salonie i wpatrywałam się w nią przez dobrą godzinę. Oszacowałam długość, szerokość i grubość, a nawet pojemność. 
      Dotknęłam ozdobnego papieru, ale nie otworzyłam. 
      - Co jest w pudełku? - usłyszałam głos swojej mamy.
      - Nie wiem.
      - To czemu nie sprawdzisz? Gapisz się na to i gapisz - teraz Deidara zaciekawiony podszedł do mnie. 
      - Boje się.
      - Czego niby? To raczej nie bomba - roześmiał się blondasek i usiadł na kanapie włączając telewizor. 
      - Dostałam to od...kolegi, a ostatnio robił sobie ze mnie wścibskie żarty i próbuję odgadnąć co tym razem... - powiedziałam obojętna nie odrywając wzroku od przesyłki.
      - Aaa od tego co ostatnio znowu był u ciebie? - pisnęła podekscytowana mama. - Już raczej zdążył cię poznać i jeszcze nie uciekł! Jak jemu musi zależeć! - znowu podskoczyła zadowolona i podała mi paczkę pod nos. - Otwieraj. Może dorobię się jednak wnuków. 
      Przewróciłam oczami. Cała ona. 
      Nie pisałam cały dzień z Uchihą, muszę mu wypomnieć to, że mnie pocałował, jak zasnęłam. Teraz mnie zastanawia czego on chce. Czasami jest nieprzewidywalny.
      Zmierzyłam pudło z góry do dołu i przełykając ślinę chwyciłam je do rąk i niepewnie zaczęłam otwierać. Mama zobaczyła nazwę na opakowaniu i zagwizdała cicho z podziwem. Nie dziwie się jej, na kartonie była nazwa jednego z najdroższych butików w mieście. W końcu nie wytrzymałam i podarłam całe pudło i wtedy ujrzałam czarny materiał.
      Była to sukienka. Mała czarna. Bardzo mała. Z pięknym wycięciem na plecach. Cudna.  
      Wtedy zauważyłam mały liścik na ziemi.

Droga Enmo.
Mam nadzieję, że się podoba. Chciałbym, żebyś ubrała ją w ten weekend. I proszę, zepnij do niej włosy. 
PS: Wybrałem taką, żeby jeszcze bardziej podkreślić twój tłusty tyłek :)
Itachi.



Znowu późno dodaje rozdział. I dalej nie satysfakcjonuje mnie długość tej notki, ale trudno. Postaram się następnym razem xd
Mam nowy szablon! Nie wiem jak wam, ale mi się podoba! Zakochałam się w tym arcie i cieszę się, że Yuko stworzyła coś dla mnie <3
Ale Enma miała huśtawkę nastrojów xD Może dlatego, że ja też ostatnio tak w prawdziwym życiu mam, raz ryczę, raz się śmieję, ale spokojnie, ani ona, ani ja nie jesteśmy w ciąży xD
No i jestem szczęśliwa, że coś więcej komentarzy przybywa :3 Bardzo mnie to motywuje do pisania tych wypocin xD
Czekam na wasze opinie, przemyślenia, poglądy, oskarżenia itd :D Pozdrawiam!

14 komentarzy:

  1. Jesteś w ciąży, już ci to mówiłam xD I Enma też xD

    Seksowna będzie ta sukienka! Coś czuję, że Itachi się do niej dobierze! Ha!

    Hidan? Czuje, że jak go znajdą to będzie niezła draka! W końcu coś zaczyna się większego dziać między Przeklętymi, a Akatsuki! Nie mogę się tego doczekać!

    Itachi, ty łobuziaku! Nie ładnie najpierw nie całować, a potem całować, jak śpi! Moje zdanie znowu nie ma sensu, ale ty zawsze rozumiesz o co mi chodzi XD

    Pijany Deidara, najpierw wkurwia, potem przytula, potem zasypia i znowu wkurwia XD Typowy facet.

    Enma znowu zasnęła XD Może ona ma jakieś problemy z tym czy coś.

    Ej zauważyłam, że komentuje od końca. No trudno.

    Tak, tak piękny szablon, bo ja robiłam *skromniacha*. A tak naprawdę to moje pierwsze dzieło i proszę o wyrozumiałość. Ale racja, art - przepiękny :)

    Kolejną notkę dodawaj i żebym długo czekać nie miała! Buźka i chuj ci w dupę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wchodzę na blogera: Jej, Emma dodała rozdział
    Wchodzę na bloga: Jej, nowy szablon. Jej, Itachi i Emma będą razem, Jej, ale to bylo do przewidzenia :____:
    KUŚFA, też mam wahania nastrojów, ale jestem nieletnia - mam prawo. XDDD
    Emma na pewno jest w ciąży, no, w końcu spała z Neji'm. Mrr... XD
    Tesz chcem żeby mnie całowali jak śpię. ;-; (ale nieletnia)
    I wgl to fajnie, że coś dodałaś, bo miałam powód, żeby się odrywać od zrywania podłogi. I latała przez pół domu jak glupia: od remontu do komputera, od komputera do remontu. :___: Ale się uchichrałam jak to czytałam XD Serio! I ta kiecka, coś dla mnie i mojego tyłka XD Powaznie :D
    To tego.. weny, czasu, ciązy dla Emmy i pozdrawiam ^^
    ~Kaori Chan

    Ps. Jak mnie nie kojarzysz to nic dziwnego, bo jestem tą mendą z Czarnego Kota Aniką, znaczy się, zmieniłam nick i teraz już jestem Kaori, ale menda jestem nadal :V

    OdpowiedzUsuń
  3. Jenyy ile ja się wyczekałam na ten rozdział to nie zliczysz :D Cieszę się że jesteś, a i może upewnijcie się z Enmą czy serio nie jesteście w ciąży,bo momentami serio myślałam że tak jest :P

    "Wybrałem taką, żeby jeszcze bardziej podkreślić twój tłusty tyłek" Jebłam hahahaha :D Ale coś cz,ję. że Itachi bardzo dobrze zaopiekuje się tym tłustym tyłkiem xD
    Zwaliło mnie z nog też porównanie Deidary do dziewczyny z "Klątwy". Naprawdę masz dziewczyno pomysły :D
    Itaś jest strasznie romantyczny <333 Jej jak ja go kocham <3 No kocham też Gaarusia ale Itaś jest wyjątkowy <3

    To ten ^^ Pozdrawiam! Dużo weny i więcej czasu :D

    PS Szablon mnie oczarował i skromność jego autorki również ;) :P A tak na poważnie,to szablon cudowny,a jego autorka ma telent xD Pozdrooo dla niej :*

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu nadrobiłam kilka rozdziałów i mogę skomentować :]
    Wszystko się potoczyło do tego stopnia, że Enma jest trochę już inna niż na początku. Bardziej oddaje się emocją :] Ogólnie podoba mi się to bo widać, że Itachi ma na nią wpływ. Ale czemu mam wrażenie że on tylko gra? o.o
    Zauważyłam że jak Deidara jest w pobliżu to nie jest wspomniane imię Uchihy.
    Next!
    PS: Będzie chłopiec czy dziewczynka? Hehehe :D

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze ale mnie wciagnela ta opowiesc! jest tyle spraw ktore mnie ciekawia i mam nadzieje ze je wyjasnisz jak np czy deidara nie ma pojecia o itachim albo co dokladnie enma czuje do itachiego albo jak dowiedza sie o innych czlonkach akatsuki!?!?!
    kuurcze musisz szybko pisac bo trzymasz mnie w niepewnosci
    hahahha rozwalilo mnie jak deidara zareagowal na to ze sie przespal z enma xdddd pozdrawiam i czekam na ciag dalszy

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, Hidan namierzony, ciekawe czy uda im się go złapać.
    Czy Enma nie ma czasem narkolepsji? Już drugi raz zasnęła przy Itachim! Haha skubany ją potem pocałował. No przynajmniej teraz wie jak Itachi się czuje gdy ona przy nim zasypia.
    Chciałabym zobaczyć minę Deidary, kiedy Enma go zaczęła wkręcać. Się chłopak przestraszył.
    Itachi nigdy nie przestanie mnie dziwić, przysłał jej sukienkę? To teraz tylko czekać aż w końcu odbędzie się to spotkanie biznesowe, czy jak to tam się nazywa.
    No to co, pisz dalej i nie przestawaj!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo jejku! Nie mogę się doczekać aż Enma sie pokaże w tej sukience!
    Świetny pomysł, że Hidan ma klinikę krwiodawstwa :)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow wow wow. Super rozdzial :))

    OdpowiedzUsuń
  9. A tak wreszcie jak zobaczyłam, że jest nowy rodział to krzyknełam na cały dom ;_;

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam taką czerwoną pomadkę, która schodzi po 4 dniach szorowania i w dodatku rozmazuje się po ryju i zostaje czerwone jak u clowna xD szkoda, że taka to nie była XD Itachi i Enma tak cudownie do siebie nie pasują, że kocham ich razem xD ciagle się cisną, a i tak są słodcy ;3 coraz bardziej się wkręcam w to, nie spodziewałam się, że będzie takie rawrr :3 proszę, nie morduj nikogo kto jest fajny, bo cos Ci nie ufam xD

    OdpowiedzUsuń