Tylna
maska zmasakrowana. Tak to idealne określenie.
Zmasakrowana.
Lampy odpadły, rejestracja złamana na pół, ale jakimś
cudem jeszcze trzymała się przy aucie. Szyba rozbita, a w
siedzeniach były wbite odłamki tynku.
-
Kto i w jaki sposób skrzywdził to piękne autko? - Akira schodząc
ze schodów miał łzy w oczach.
Jest takim zagorzałym
miłośnikiem motoryzacji, że potrafi się rozpłakać.
Kierowca
wysiadł. Poprawił swój krawat i podszedł do nas. Zabawnie to
wyglądało. Tak elegancki mężczyzna z kupą złomu.
Spojrzałam
na Sasuke, który siedział z obrażoną minął.
-
Wit...
-
TY BARBARZYŃCO!! Jak potraktowałeś to cudne Audii?!?!?! Myślisz,
że samochody nie mają uczuć?! Zaraz zobaczymy czy tobie będzie
miło jak rozwalę ci w podobny sposób czaszkę! - Akira chwycił go
za krawat i zacisnął pięść.
Biedaczysko.
Nie wytrzymał.
-
Uspokój się. Ile razy mam ci powtarzać, że nie wolno grozić
naszym klientom? - Hisaki odciągnął go od Uchihy. - Przepraszam za
niego - powiedział spokojnym głosem.
Skaza wybuchł śmiechem, a
ja ściągając kurtkę podeszłam bliżej.
-
W czym możemy panu pomóc? - spytałam, a mój głos drżał z
rozbawienia.
Jego
twarz była kamienna.
Znam doskonale ten wyraz twarzy.
Kamienna maska. Puste oczy. Inni pewnie by uciekli z przerażenia,
albo wkurwieni nas powyzywali. A on stał. I patrzył się
chłodno.
Przesłuchiwałam już mnóstwo osób. Każdy z
nich miał podobny wyraz twarzy. To znaczy, że osoba próbuje coś
ukryć.
-
Mój brat miał wypadek. Przejeżdżałem ostatnio tą drogą i
zauważyłem warsztat. Byłem ciekaw czy dacie rade jakoś uratować
jego samochód? - mówił wolno. Miał bardzo niski ton głosu.
-
A WIEC TO TEN SMARKACZ ZROBIŁ?! - Akira znowu wybuchnął, ale
Hisaki jak zawsze opanowany uspokoił go lewym sierpowym.
-
Sasuke, pochwal się co zrobiłeś - dalej mówiłam rozbawiona całą
tą sytuacją.
Pokazał mi środkowy palec.
Jaki kochany.
-
Mój brat niechcący wjechał w budynek szkoły.
Nie
wierzę!
Zacisnęłam
dolną wargę żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Niestety
nie mogłam. Po prostu nie potrafiłam...
Szybko
zakryłam usta dłonią, żeby jakoś opanować atak śmiechu.
-
T-to bardzo ciekawa historia - widziałam jak w Sasuke się gotuje -
Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby autko wyglądało jak nowe.
Satrszy Uchiha
uśmiechnął
się.
O
Cholera.
Jakbym rozmawiała z inną osobą niż przed
kilkoma sekundami. Maska jakimś cudem zniknęła...
-
Dziękuję bardzo - zaczął szukać coś po kieszeni marynarki. -
Sasuke wyłaź w końcu - powiedział jego brat.
Wyszedł klnąc
pod nosem. Musiałam znowu powstrzymywać się od śmichu.
-
To jest moja wizytówka. Proszę zadzwonić jak skończycie –
Itachi podał mi do ręki małą, tekturową kartkę. Schowałam ją
do tylnej kieszeni szortów.
- My będziemy się
zbierać. Mamy to i owo do załatwienia, niedaleko stąd -
kontynuował i uśmiechnął się. - Do zobaczenia.
-
Narazie - wydukałam.
~
. ~ . ~
Godzina
18:00. Zamykamy warsztat i idziemy do Piwnicy.
Jest to Pub, który znajduje się jakieś dwie ulice dalej. Tam
zazwyczaj przesiadujemy. Mam takie szczęście, że mój dom jest
bardzo niedaleko, więc mogę pić i nie martwić się, że będę
jechała pod wpływem alkoholu.
Wnętrze
jest dość małe. Stolików nie jest zbyt dużo, ale zawsze można
do kogoś się przysiąść. Tam wszyscy się znają.
Jest
ciemno, duszno, a w sali dla palących nie ma czym oddychać. W
głośnikach puszczają zazwyczaj metal.
Dziś
jestem tylko ze Skazą i Akirą. Reszta poszła „pożegnać” tego
całego Deidare.
-
Idziemy zająć miejsce, weź nam to co zawsze - usłyszałam od
zielonookiego. Przytaknęłam i usiadłam przy barze.
-
Cześć, piękna - usłyszałam od barmana. To był Neji. Z
gangu Hyuuga.
Znam
go od lat, powiedzmy, że się przyjaźnimy. Jeśli można nazwać
tak osoby uprawiające seks bez zobowiązań.
Tak, nie jestem dziewicą od jakieś dwóch lat, ale na prawdę nie
uśmiecha mi się wspominać mojego pierwszego razu. Był istnym
koszmarem.
Lubiłam
Nejiego. Nie krzywdził mnie, martwił się o mnie i opiekował. Nie
rozgadywał wszystkim co robimy po nocach. Dzięki niemu mogłam
zapomnieć na chwilę o świecie.
-
Dwa, duże piwa w kuflach i whisky z colą - powiedziałam
automatycznie.
Zawsze zamawiałam dla siebie whisky. Rzadko piwo.
Za to moi towarzysze chlali by piwsko litrami.
-
Już podaję - puścił mi oczko i chwycił za kufle. - Kończę
zmianę, za jakieś pół godziny. Może pojedziemy do mnie? -
uśmiechnął się.
Zgodziłam
się. Dawno nie spędzaliśmy razem czasu.
Trochę się
rozerwę.
Zapłaciłam i trzymając wszystkie trzy
naczynia pomaszerowałam do sali dla palących. Od razu się
zakrztusiłam.
Ehh dym nikotynowy jest na prawdę
odrażający.
Chłopaki
siedzieli sami w kącie pomieszczenia. Jeszcze nie ma tłumu. Tutaj
ciekawie robi się jakoś po dwudziestej pierwszej.
Usiadłam,
moi towarzysze od razu dopadli kufle. Przybili toast, stuknęli
naczyniem o stół i wypili kilka łyków. Nie siedzieliśmy długo w
ciszy.
-
Nie mogę się doczekać kolejnego wyścigu - Skaza wyciągnął
papierosa z paczki. - Będzie wiele dup do ruchania i kasy do
zarobienia.
Czym
zajmuje się nasz gang? Handlowaniem narkotyków? Zabójstwami na
zlecenie? Sprzedażą broni?
Cały
gang nie zajmuje się dragami. Mamy oczywiście dilera w szeregach,
ale on robi to raczej na własną rękę, żeby sobie dorobić. Mowa
tu o Ryoko. Nikt z nas nie bierze. On tym bardziej. Gardzi tym gównem
i gardzi swoimi klientami, ale przynajmniej ma hajs. Co do broni to
tym akurat zajmują się Białe Kły. Nasza grupa
organizuje nielegalne wyścigi motocyklowe. Są one co trzy miesiące.
Zjeżdżają się wtedy gangi z innych miast. Dostajemy za to mnóstwo
pieniędzy, ponieważ większość robi zakłady. Jako organizatorzy
dostajemy za to 40%. Sporo, ale jakimś cudem wszyscy się na to
zgodzili. Bez nas nie byłoby zabawy. Po za tym, my również
obstawiamy. Zawsze dajemy wszystko na Hisakiego. On nas reprezentuje
na wyścigach. Jest najlepszy. Od kilku lat zawsze był na podium.
Wydaje
się, że nie robimy nic złego. Jednak zawsze ginie na wyścigać
chociaż jedna osoba. Czyli cztery trupy w przeciągu roku.
Większość
na szczęście myśli, że to tylko wypadki. Nieostrożność, albo
zły motocykl. Są tacy, którzy podejrzewają sabotaż, ale boją
się odezwać.
I dobrze.
W
sumie też nie mogę się doczekać wyścigu. Zawsze wtedy spotykam
się z tatą. Przyjeżdża rano i zwalnia mnie z lekcji. Spędzamy
cały dzień razem, a wieczorem bawimy się z gangiem.
-
Ja tam mam tylko jedną laskę do ruchania - uśmiechnął się Akira
patrząc na rudowłosą dziewczynę, która właśnie przekroczyła
próg.
Karin Uzumaki. Dziewczyna bruneta. Jest rok młodsza od
niego. Są ze sobą jakieś trzy miesiące. Jak na Akirę to bardzo
długo. Jeszcze miesiąc i serio zacznę się bać, że to miłość.
-
Mam cudowną wiadomość, misiaczku! - rzuciła mu się na szuję i
zaczęła całować.
Ohyda.
Nigdy jej nie lubiłam. Muszę znosić widok ich języków i śliny.
Akira niedyskretnie uszczypał ją w tyłek. Lekko podskoczyła i
zarumieniona kontynuowała.
- Dostałam nową pracę.
Jestem sekretarką, ale nie w byle jakiej firmie. Jest to firma
samego Uchihy. - poprawiła okulary.
-
Zaraz, to nie ten co dziś przyjechał do warsztatu? - Skaza powiązał
fakty.
-
Tak, to on - mruknęłam i wzięłam łyk mojego ulubionego
trunku.
Akira zmarszczył brwi.
-
Jak się dowiem, że puszczasz się z nim po godzinach w gabinecie,
to cię zapierdole! - warknął w stronę rudej.
Ode mnie już
dostałby po pysku za takie słowa.
-
No co ty, misiaczku! Nigdy! Płaci mi tyle, że nie będę musiała
dorabiać - poszarpała go lekko po brodzie.
Spojrzałam
na zegarek. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ za pięć minut Neji
kończył zmianę i nie będę musiała oglądać jej twarzy.
Dopiłam whisky z colą.
-
Ja się zbieram. Trzymajcie się, chłopaki. - musnęłam ich
policzki i podeszłam do baru. Widziałam już, że długowłosy się
zbiera i uśmiechnął się na mój widok. Bez słowa poszłam za nim
do samochodu.
~
. ~ . ~
Leżałam
naga pod białą pościelą. W pokoju czułam zapach spermy, potu i
tytoniu. Neji zawsze pali po seksie.
Poczułam
ciepłe usta na swoim ramieniu.
-
Jak tam? - uśmiechnął się i mnie przytulił.
-
Śmierdzisz - odwzajemniłam uśmiech.
-
No tak. Wybacz, zapomniałem jak tego nienawidzisz. Jakbyś ładnie
poprosiła to bym nie palił - gładził delikatnie moją skórę.
-
Po co mam ci zabraniać? To nie moja sprawa. To ty będziesz narzekał
w przyszłości na raka, albo impotencje - wstałam i zaczęłam
szukać swojej bielizny.
-
Impotencja? Przy tobie? Nigdy. - prychnął śmiechem i czułam
wyraźnie jego wzrok na moim nagim ciele.
Znalazłam majtki,
stanik i szorty. Ubrałam się i zaczęłam szukać reszty mojej
garderoby. Zauważyłam, że z kieszeni wypadła mi jakaś karteczka.
No tak. Wizytówka.
Przedstawiciel
Handlowy
Itachi
Uchiha.
Tel:
123 456 789
Tak
mało informacji, a jednocześnie tak dużo.
Ciekawe czy naprawdę
ma coś do ukrycia. Raczej łatwo potrafiłam rozgryźć emocje
innych. Zawsze osoby tego typu jak on mięli bardzo mroczną
przeszłość...
-
O czym myślisz? - usłyszałam głos Hyuugi. Otrząsnęłam się i
spojrzałam w jego stronę.
-
Nie wiesz gdzie moja kosz... aa nieważne - zauważyłam wiszący
czarny materiał na krześle. - Będę już jechać. Jutro idę do
szkoły - spojrzałam na zegarek. Dochodziła północ. - Odwieziesz
mnie pod Piwnicę?
Mam tam moją perełkę.
-
Jasne - poderwał się z łóżka.
~
. ~ . ~
Przekręciłam
klucz w drzwiach i cicho weszłam do domu. Ściągnęłam trampki i
zauważyłam, że w salonie świeci się lampka.
Moja mama spała
na kanapie z pilotem w ręku. Na stoliku zauważyłam butelkę
wódki.
Ehh, ona nigdy chyba nie przestanie...
Przykryłam
ją kocem i zgasiłam światło. Schodami pobiegłam do pokoju i
padłam na łóżko. Od razu zasnęłam.
~
. ~ . ~
Dokładnie
pięć minut przed dzwonkiem byłam pod drzwiami szkoły.
Dzień
jak co dzień. Znowu będę siedziała w ławce i czekała, aż
siedem godzin lekcyjnych minie.
Sasuke
wszedł do klasy. Musiałam od razu odwrócić wzrok, żeby nie
parsknąć śmiechem. Zauważył to, ale bez słowa usiadł obok
mnie. Przyszedł Kakashi. Gadał te swoje pierdoły o fizyce, a ja
pogrążałam się w myślach, a dokładnie o samochodzie Uchihy.
Teraz przynajmniej wiem, dlaczego zmienił szkołę.
-
Ej Siusiaku! - odezwałam się.
Przezywałam go tak w gimnazjum.
- Nie daje mi to spokoju. Błagam, powiedz mi jakim cudem
wjechałeś w budynek szkoły? - zagryzłam dolną wargę.
Widziałam,
że jego nerwy są na skraju wytrzymałości. Odpowiedział mi
dokładnie to samo, gdy zapytałam po co zmienił szkołę. Uwielbiam
go wkurzać. Zaczyna to być moim hobby.
-
Uwaga, chce żeby wszyscy mnie teraz posłuchali - Kakashi spojrzał
na naszą ławkę. - Dostajecie zadanie domowe, które wykonacie w
parach. Będziecie je robić przez dwa tygodnie. Macie wymyślić
jakieś ciekawe doświadczenie związane z naszym przedmiotem. Tak
jak siedzicie w ławkach, tak będziecie pracować.
-
Panie profesorze, chyba pan oszalał. Przecież z Siusia... to znaczy
z Sasuke nie będę w stanie nic zrobić! - warknęłam.
-
Enmo, to zadanie nie jest trudne. Uznałem, że niektórzy powinni
jakoś poprawić oceny, a dobrze wiesz, że jesteś na liście tych
osób, więc nie marudź – odpowiedział.
Świetnie.
Już widzę jak będę współpracować z Sasuke. Powiem
chłopakom, żeby skopali mu tyłek za to przeklęte zadanie.
Pod
koniec lekcji dostałam smsa.
Nadawca:
Tetsu
Godzina:
08:40
Treść:
Zrywaj się z lekcji. Jest robota.
W
końcu coś się dzieje!
Nie uśmiechało mi się
siedzieć w tym budynku. Kakashi za bardzo mnie wkurzył tym
zadaniem. Odczekałam to pieprzone pięć minut i ruszyłam od razu w
stronę wyjścia. Gdy byłam przy mojej perełce usłyszałam
wołanie. Odwróciłam głowę.
Sasuke?
-
Gdzie jedziesz? - zapytał.
-
Nieważne. Muszę coś załatwić - odpowiedziałam.
-
Nie podoba mi się zadanie z fizyki tak samo jak tobie, ale trzeba je
zrobić - powiedział stanowczo.
No tak,
zapomniałam, że to wzorowy uczeń.
-
Pojedziesz jutro do mnie po szkole? Im szybciej to zrobimy tym
lepiej.
-
Zobaczymy czy będę miała czas. Teraz sory, ale śpieszy mi się,
Siusiaczku. - założyłam kask i ruszyłam.
~
. ~ . ~
-
Co jest chłopaki? - spytałam.
Byli wszyscy, oprócz Hisakiego.
To znak, że będzie na prawdę ciekawie.
-
Dostaliśmy ciekawą robotę, młoda - Skaza poczochrał mi włosy.
Nie zwróciłam mu uwagi. Moje kłaki lubiły robić co im się
podoba. Żeby je ułożyć tak jak chce, musiałabym godzinami stać
przed lustrem, a to oznacza, że musiałabym oglądać swoje ciało,
a dokładniej moją bliznę.
Fuj.
Zmarszczyłam
nos i odgarnęłam kudły z oczu.
- Kły poprosiły
nas o to, żebyśmy ukradli broń, którą tak na prawdę ukradziono
im. - krótko i zwięźle odpowiedział Tetsu.
- Coś
więcej? - zmrużyłam oczy.
Blondasek zaciągnął się dymem
nikotynowym i kontynuował dalej.
- Jakaś grupa
skradła w nocy ciężarówkę, która wiozła broń. Białe
Kły miały
sprzedać te zabawki, ale jakieś kutasy zabiły kierowcę. Z tego co
wiemy od Hisakiego to pojechali w stronę Sunagakure.
Hisaki jest
najszybszy z nas, dlatego pewnie pojechał przodem.
-
No to jedziemy się zabawić! - Akira wyrzucił peta i wsiadł na
swój motocykl. Uśmiechnęłam się. Wzięłam wdech, tak jak reszta
i chórem krzyknęliśmy:
- NA WIEKI!
To
taki nasz okrzyk. Zawsze wydzieramy się przed jakąś akcją. Od
zawsze tak było i zawsze tak będzie. Amen.
Hahahaha Akira! Ooo tak zaczynam lubić go. Tylko czemu chodzi z Karin?! XD i to całe trzy miesiące?!?!?! XD
OdpowiedzUsuńCo do Uchihów - już czuję, że Enma będzie musiała ogarnąć co ukrywa Itaś :)
Hahaah a z Siusiaka (ZAJEBISTE OKREŚLENIE!) to niezła ciota jest, że wjechał w szkołę XD
Serio?!?! Mam czekać całe dwa tygodnie?! Przecież ja umrę przez ten cas :(
Ciekawa jestem tej ich misji! Pewnie będzie rozpierducha!
Weny :*
jak ja sie cieszę że ty wróciłaś do pisania xddd teksty są boskie! Enma jest boska! fajnie, że dałaś swój przydomek swojej bohaterce ;D teraz jeszcze lepiej mi sie bedzie kojarzyl xdd
OdpowiedzUsuńdwa tygodnie to za dlugo!! ja chce już jutro cos nowego ;D
Enma, serce moje!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie sądziłam, że wrócisz do pisania, miła niespodzianka. Zaiste pochwalam pomysł i klimat opowiadania, choć mam też kilka uwag, ale o tym zaraz.
Pomijając rozstępy i wielką dupę (chociaż to pewnie tylko takie bredzenie nastolatki, ja tam wierzę w dobry gust Nejiego :D) to fajnie być Enmą. Banda takich wytatuowano-obkolczykowano-umięśnionych kumpli... brzmi zajebiście. Podobają mi się relacje między nimi, taka pełna przekomarzanek ale i troskliwości przyjaźń. Mam nadzieję, że żaden z nich nie pała sekretnym uczuciem do Enmy (choć podejrzewam, że tak będzie) i nie skomplikuje nadchodzącego, itachowego romansu.
Co do samej głównej bohaterki to jak na razie mam mieszane uczucia. Albo inaczej, nie zrobiła jeszcze nic czym mogłaby sobie zasłużyć na moją sympatię, albo niechęć, zobaczymy w przyszłości xd
Co do samego pisania - naprawdę czyta się przyjemnie, ale to nie znaczy, że nie mam się do czego przyczepić. Wyłapałam kilka literówek, czasem zapominasz o ogonkach w 'ę' i dziecko drogie, w pierwszym rozdziale napisałaś 'świeże' przez 'rz'! Przeca na blogerze pojawiają się te piękne czerwone linie podkreślające błędy. A i jeszcze gdzieś zauważyłam 'na prawdę' zamiast 'naprawdę'. Ale to na co głównie chciałam zwrócić uwagę, to twoja tendencja do strasznego skrócania zdań. Zdarzają się takie króciutkie, jedno po drugim, składające się z dwóch, trzech wyrazów i w trakcie czytania brzmi to strasznie kiczowato, jakbyś na siłę próbowała coś podkreślić.
Ale poza tym jest dobrze i nie mówię tego tylko dlatego, że gdzieś tam skrycie marzy mi się takie barbarzyńskie, pełne adrenaliny i dzikości życie, jakie prowadzi Enma xD
Lubię Skazę, za jego skazowaty wygląd (serrio, gdyby animowane lwy mogły być sexi......), lubię Akirę wpadającego w histerię na widok zepsutego samochodu, lubię seksiakowatego Tetsu i lubię całą tą otoczkę niegrzecznych chłopców.
Pozdrawiam, buziaki ;3
Zajebiste, ale mimo wszystko i tak wszyscy wiedzą, że nie umiem czytać, a tym bardziej pisać. Serio dwa tygodnie?!?! Chcesz, żebym pocięła się masłem w proszku? Ja cały czas (w sumie przez tydzień) siedziałam na dupie i czekałam na nowy rozdział z utęsknieniem. Dlaczego mi to robisz?! W sumie... lepiej co dwa tygodnie niż co 2 miesiące. Teksty były boskie, a wręcz zajebiste. A teraz spadam pisać chu, znaczy okropną notatkę na moim blogu. Czekam na next'a!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~Ouientia
Już mam dość czekania aż zacznie się coś na prawdę ciekawego dziać!
OdpowiedzUsuń2 tygodnie czekania na zlecenie Przeklętych? Pewnie będzie pełno krwi i bałaganu i znając twoją wyobraźnię śmiechu i musze dwa tyg czekać! :/
Wgl Akira jest moim ulubieńcem :3
tzn najwięcej o nim teraz piszesz. Mam nadzieje ze niedlugo poznamy bardziej charaktery reszty ;d
To chyba tyle z mojej strony ;d
Buziaki :* Weny!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam że cie kocham ale powiem to jeszcze raz. Kocham cię kobieto! Na tamtym blogu była Zakurwa, teraz jest Siusiak XD <33 I jeszcze łamaga wjechała w budynek szkoły - umarłam.
OdpowiedzUsuńEnma i romans z Nejim? Mmmm lubię.. XD
Ale i tak nie mogę się doczekać romansu Itachiego z nią! Pewnie Neji będzie zazdrosny i będzie niezła jazda!Dobra ja już się podniecam a to dopiero drugi rozdział.
Dawaj chłopaków wiecej! Są boscy! Akira ma laskę, brzydką i głupią i odzywa się do niej tak jak powinien XDD
Weny, weny, weeeeenyyyyyyy i staraj sie nie dodawać co dwa tygodnie, ja bym sie cieszyła co godzinę XD <333 I charakter pisma ci się polepszył. Nie robisz już takich wielkich błędów jak na tamtym opowiadaniu. A i jeszcze jedno. Kocham cię kobietoo <3
- Jak tam? - uśmiechnął się i mnie przytulił.
OdpowiedzUsuń- Śmierdzisz - odwzajemniłam uśmiech.
Moze nie ma w tym nic wspolnego ale przypomnialy mi sie twoje hejty od kirei na blogu o Deidarze xdd
bardzo dobry rozdzial zreszta jak zawsze ;*
Pomysł z gangami jest dość oklepany, ale Ty przedstawiasz to w bardzo fajny sposób, widać że masz opracowaną koncepcję. Ciekawi mnie dlaczego akurat Nejiego wybrałaś na kochanka Enmy - on chyba pasuje do tej roli najmniej ze wszystkich narutowskich postaci. Co nie znaczy, że pomysł mi się nie podoba, fajnie że Neji będzie się pojawiał. Bardzo mnie ciekawi czy przedstawisz Yahiko (lub Nagato) jako lidera rządzącego twardą ręką. A może to Itachi jest szefem Brzasku? Nie mogę się doczekać, by dowiedzieć, się, jak ważny jest strukturach organizacji. I oczywiście intryguje mnie jak pokierujesz ich znajomością - teoretycznie nie powinni mieć szansy się bliżej poznać, nie tyle dlatego, że są z wrogich organizacji, lecz dlatego, że są z dwóch różnych światów. Czekam na akcję w Sunagakure, może przedstawisz bliżej Gaarę?
OdpowiedzUsuńHAHahhaahahha "Siusiak" wygrał ten rozdział xD Padłam i leżę, tak bardzo pasuje to przezwisko do Saska xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam! i skaczę z radości do nieba, że znowu piszesz :D
OdpowiedzUsuńdwa tygodnie to w sumie nie tak długo <3
weny życze<3
rozdział cudowny :D
Witam ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się klimat tego bloga. Tak mrocznie xD
Uwielbiam Akirę, dobry z niego wariat :D płakałam wraz z nim z powodu samochodu.. chociaż ja ze śmiechu, ale też się liczy xD
Interesuje mnie postać Hisakiego, taki cichy, niepozorny... moja ulubiona postać ;p
Fuj.. nie lubię Karin, jest zbyt uległa... tania dziwka..
Nie mogę się doczekać tej akcji. Niedługo zacznę się stresować xD
Pozdrawiam i czekam na następne notki ^ ^
A i jeszcze, u mnie dodałam "obserwatorów", ale jak wolisz mogę Cię powiadamiać.. Dla mnie bez różnicy xD
Hmm cóż mogę powiedzieć,jest dobrze i to bardzo dobrze dawno już nie spotkałem się z blogiem który by mnie wciągnął a tobie to się udało więc dziękuje.Przy okazji nominuję cię do Liebster Avard więcej informacji znajdziesz tutaj : http://diary-of-the-dead.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńciekawie będzie wyglądała ich współpraca, hahah Sasuke przez przypadek wjechał w budynek szkolny.... czy aby na pewno przez przypadek?
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia